czwartek, 28 sierpnia 2014

Mini candy :)

Dzień zaczął się wyjątkowo pięknie :) Od samego rana świeci słoneczko - aż ma się ochotę coś robić! I dzięki temu wszelkie plany, które miałam na dzisiaj, zrealizowałam przed 10 ;) Zdążyłam nawet dwa razy być na zakupach! Jak już przyjdzie zima, nie wiem jak poradzę z o wiele mniejszą ilością słońca...
Ale na razie jest pięknie, więc korzystam ile się da :)

A żeby i Wam było milej, chciałabym Wam coś podarować :) Od jakiegoś czasu leżakuje u mnie stempelek i nadal go nie wykorzystałam, więc postanowiłam oddać go w dobre ręce.
Zdobycie go nie będzie jednak takie łatwe! Tym razem nie będzie losowania. Ponieważ zbieram ulotki z filmów, a w ciągu kilku lat trochę się ich nazbierało, chciałabym sprawdzić, czy jesteście w stanie odgadnąć, ile ich jest ;) Oprócz tego trzeba zaskoczyć mnie jakimś pomysłowym przepisem! Wszystkie szczegóły podałam niżej.


Zasady:
1. Zostawić komentarz pod tym postem.
2. Wstawić banerek w bocznym pasku na swoim blogu.
3. Podać liczbę ulotek.
4. Bardzo spodobał mi się pomysł proszenia o przepisy :) Należy więc napisać albo wkleić link do przepisu na coś bezglutenowego. Nie ważne czy na słodko, czy na słono, na obiad, czy śniadanie - ma być nietrudne do wykonania (czyli nie z długaśną listą składników) i smaczne ;) A jeśli nie macie nic takiego... trudno ;) Może być też po angielsku!
5. Nie trzeba zostawać moim obserwatorem, ale będzie mi miło :) Można mnie obserwować też na InstagramieBloglovin' i na Facebooku.
6. Zgłoszenia przyjmuję do 23. września do północy. Wyniki podam w ciągu kilku dni. Wygrywa osoba, która poda dokładną liczbę ulotek albo będzie najbliżej :) A jeśli takich osób będzie więcej... Zastanowię się ;)
7. Wysyłka tylko na terenie Polski.

Ulotki:


I jeszcze stempelek:



Powodzenia! :)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Kasza jaglana z jabłkiem

Jak już kilka razy wspominałam (o tutaj), lubię na śniadanie zjeść coś zdrowego i sycącego. W poszukiwaniu zastosowań dla kaszy jaglanej, o której słyszałam same dobre rzeczy, trafiłam na ten przepis. Jest bardzo prosty, a kasza wychodzi przepyszna! Idealna na śniadanie :)

  • 3 łyżki kaszy jaglanej
  • woda i mleko (u mnie w proporcjach "na oko", bo te oryginalne jakoś mi nie starczają ;))
  • 1 kwaskowe jabłko
  • bakalie (rodzynki, żurawina, suszone morele, migdały, orzechy itp.)
  • siemię lniane i słonecznik (które dodaję wszędzie tam, gdzie się da :D)

Kaszę płuczę, wrzucam do garnka, zalewam wodą i mlekiem (ja wlewam więcej wody). Gotuję przez 20 minut, w razie potrzeby dolewam wody (lub mleka). 5 minut przed końcem wrzucam jabłko pokrojone w kostkę, bakalie, siemię lniane i słonecznik.
Przekładam do miseczki, posypuję odrobiną cukru cynamonowego (cukier wymieszany z cynamonem) i po chwili cieszę się pysznym śniadaniem :)

Polecam za każdym razem dodawać inne bakalie, inne orzechy - dzięki temu kasza nigdy nie jest taka sama :)




Smacznego! :)

I like eating millet groats for my breakfast - this one is with some dried fruits, almonds, nuts, flaxseeds, sunflower seeds, an apple and cinnamon  :) Yummy!

piątek, 22 sierpnia 2014

Sprzęt też ma wygodnie ;)

Wszelkie sprzęty elektroniczne i technologiczne cuda z reguły się ze mną nie lubią. Albo nie działają, albo się psują, albo dzieją się z nimi dziwne rzeczy. Postanowiłam jednak zaryzykować i zainwestować w tablet. Zakupu dokonałam już jakiś czas temu i jest to urządzenie o tyle praktyczne, co uzależniające ;) A żeby ułaskawić je już na samym początku i zniechęcić do niemiłych niespodzianek, od razu uszyłam dla niego etui. Żeby nawet nie miało okazji zamarudzić!

I tak powstało filcowe etui na tablet :) Sprawuje się naprawdę świetnie! A tablet jakoś ciągle na chodzie... ;)





I've sewed a felt etui for my tablet. It's working quite well :)

wtorek, 19 sierpnia 2014

Ślub w błękitach

Znów :) Karteczka podobna do tej, również sztalugowa i również z pudełkiem.






Another easel wedding card. The first one you can see here.

sobota, 16 sierpnia 2014

Sernik mocno nadziany

Pojawił się ponad rok temu tutaj. Jest rewelacyjny, więc zjawia się u nas od czasu do czasu. Tym razem załapał się na sesję zdjęciową ;)

Sernik na zimno z bakaliami i malinami
(przepis zaczerpnięty z gazety Dobre Rady, nieco zmodyfikowany) 

Na średnią keksówkę potrzebujemy:

  • 500 g mascarpone
  • 1 szklankę kremówki (może być więcej)
  • 1 szklankę cukru pudru
  • szklankę bakalii: rodzynki, morele, migdały itp. (w przepisie mniej, ale bakalii nigdy dość!)
  • 1/3 szklanki soku pomarańczowego
  • 2-3 łyżeczki żelatyny
  • skórka otarta z jednej cytryny
  • skórka otarta z jednej pomarańczy
  • około szklanka malin (lub innych owoców jagodowych) i trochę cukru
  • opakowanie podłużnych biszkoptów
Mascarpone miksujemy z połową cukru pudru. Dodajemy pokrojone bakalie (rodzynki i morele warto namoczyć) i skórki z cytryny i pomarańczy. Kremówkę ubijamy z drugą połową cukru pudru i dodajemy do sera.
Podgrzewamy sok pomarańczowy i rozpuszczamy w nim żelatynę. Gdy przestygnie, wlewamy do masy serowej, dokładnie mieszając. Dodajemy połowę malin i delikatnie mieszamy.
Formę wykładamy folią spożywczą tak, żeby jeszcze sporo zostało poza. Wlewamy masę serową, układamy na niej biszkopty. Przykrywamy szczelnie folią, wkładamy do lodówki na minimun 5-6 godzin, najlepiej na noc.
Sernik przekładamy na talerz, odwracając formę. Resztę malin podgrzewamy z cukrem i dekorujemy nimi wierzch ciasta. Najlepiej gdy sok spłynie i wsiąknie w biszkopty :)




poziomki z ogródka!


Sernik jest lekki, słodko-kwaśny, lekko cytrusowy... po prostu pyszny! Tym razem w środku były jagody, a u góry maliny i jeżyny - oczywiście z naszego ogródka :)

Jak tam Wasza pogoda? U nas zrobiło się chłodno... Mam nadzieję, że nie na długo!
Pozdrawiam! :)

I do love cheesecakes! And this one is with berries ♥

wtorek, 12 sierpnia 2014

Skarby

Post na szybko :)
Chciałabym dzisiaj pochwalić się nieco skarbami z naszego przydomowego ogródka :)

Na pierwszy ogień idą jeżyny - których w tym roku jest tak dużo, że nie mamy już pomysłów, co z nimi zrobić! Ja wykombinowałam koktajl jeżynowo-bananowy na maślance - idealny po porannym biegu :) (sprawdzone!)



A na drugi ogień - cuda małe i duże! Czyli pomidorki, poziomki i ogórki... Są tak cudowne, że napatrzeć się nie mogę! ;)



Hodujecie jakieś owoce i warzywa? Jeśli nie - szczerze polecam! ;)

Today I'm showing some treasures from our garden - they're amazingly gorgeous! 

sobota, 9 sierpnia 2014

Filcowy franciszkanin

Dawno nie było niczego z filcu - dziś to nadrobię i to z nawiązką! ;)

Tym razem popełniłam... filcowego franciszkanina. Nie było łatwo, ale jestem zadowolona z efektu :) Dla niego nauczyłam się nawet fachowo wiązać cingulum! ;)

Kaptur można zakładać i ściągać, nogi można schować pod habit, więc franciszkanin może i stać, i siedzieć (dzięki soczewicy w... we wnętrzu :D) - wielofunkcyjność na całego! ;) :)
Ma około 10 cm wysokości.





Nie jest idealny - koniecznie muszę popracować nad głową - ale jestem z siebie dumna :) :)
I co o nim sądzicie? :)

I've made a little felt Franciscan :) and he's multifunctional! ;)

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Moje chili con carne

Jakoś tak się dzieje, że wszyscy uwielbiamy słodkie i wszyscy na nie narzekamy - też tak mam i całkowicie to rozumiem! Więc żeby nieco urozmaicić moje blogowe przepisy, dzisiaj dzielę się rewelacyjnym sposobem na chili con carne.
Pierwszy raz widziałam je przygotowywane przez Jamiego Olivera jako jedno z jego 15-minutowych dań. I od razu wiedziałam, że muszę je wypróbować :) Chili con carne jest przepyszne, aromatyczne i sycące :)
Zaczęłam przeszukiwać internet i w końcu wykorzystałam następujące przepisy: 1, 2, 3. A po mojemu brzmi to następująco:

Składniki:

  • 400 g mielonego mięsa wołowego
  • 1 łyżeczka przypraw do chili con carne (oryginalnie garam masal, ale nie potrawiłam znaleźć...)
  • oliwa
  • 1 cebula
  • 1 łyżeczka papryki w proszku (słodkiej lub ostrej - jak kto woli, oryginalnie wędzona ;))
  • 700 g passaty
  • 1 puszka czerwonej fasoli
  • 1 mała puszka kukurydzy (moja inwencja ;))
  • trochę kuminu (nie kminu i nie kminku)
  • w oryginalnym przepisie jeszcze świeża kolendra 

Mięso mieszamy z przyprawą do chili con carne (lub garam masal), solą i pieprzem. Formujemy z nich pulpeciki i smażymy na oliwie. Na drugiej patelni podgrzewamy passatę, drobno posiekaną cebulę, kukurydzę, paprykę w proszku, sól i pieprz do smaku. Odsączamy fasolę i dodajemy ją oraz kumin na patelnię z mięsem. Smażymy chwilę i całość dodajemy delikatnie do passaty. Jeszcze chwilę gotujemy.
Podajemy z ryżem, bulgurem albo tym, na co mamy ochotę :) 




Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam wszelkie danie, które składają się z gęstego sosu i czegoś "węglowodanowego" - jak dla mnie to najlepszy sposób na obiad :) Może macie jakieś sprawdzone przepisy? Chętnie je przetestuję :) 

Jamie Oliver inspired me to cook chili con carne. You can find the recipe here: 1 & 2.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...